Łukasz Adamski Łukasz Adamski
44
BLOG

To nie musi być porażka

Łukasz Adamski Łukasz Adamski Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Jarosław Kaczyński od początku nie miał wielkich szans na zwycięstwo. Jednak porażka w roku 2010 może przyczynić się do zwycięstwa PiS-u za rok.

Jarosław Kaczyński od początku nie miał szans wygrać tych wyborów.  Nie dlatego, że popełnił jakieś błędy w kampanii wyborczej bo tę jego sztab prowadził w sposób perfekcyjny.Dowodem na to niech będą histeryczne i żałosne reakcje autorytetów salonu- Bartoszewskiego czy Wajdy, którzy  zupełnie pogubili się w konfrontacji z „polityką miłości” Jarosława Kaczyńskiego.  Jednak ci, którzy wierzyli, że styl Kaczyńskiego w jakiś zdecydowany sposób przechyli szalę zwycięstwa na jego korzyść nie wzięli pod uwagę radykalnej zmiany naszego kraju, która dokonała się w ciągu 5 lat.  Jak już pisałem w tekście „Dlaczego Jarosław Kaczyński przegra wybory prezydenckie?” należy pamiętać o kilku aspektach, które pozwoliły odnieść braciom Kaczyńskim podwójnego zwycięstwa w 2005 roku. Polska w 2010 roku jest zupełnie innym krajem niż w roku 2005, gdy PiS odniósł podwójne zwycięstwo nad PO. 5 lat temu afera Rywina uświadomiła Polakom jakie mechanizmy rządzą Polską.  Polacy mieli również w pamięci świeży wizerunek niezłomnego szeryfa Lecha Kaczyńskiego, który twardą ręką rządził jako Minister Sprawiedliwości w rządzie Jerzego Buzka.  W tamtych latach zaufanie do Lecha Kaczyńskiego było zresztą bardzo wysokie natomiast pierwsze sondaże po jego decyzji o starcie w wyborach prezydenckich dawały mu przewagę nad wszystkimi pozostałymi kandydatami.   W 2005 roku wygrać Lechowi Kaczyńskiemu pomogły nie tylko głosy Andrzeja Leppera, ale również głosy sfrustrowanych wyborców SLD, którzy zemścili się na PO za wyeliminowanie przez nią Włodzimierza Cimoszewicza z wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.  Największym obciążeniem wizerunkowym dla Kaczyńskiego są jednak rządy Pis-u z LPR-em i Samoobroną i nawet tragedia w Smoleńsku do końca go nie zmazała.  Na dodatek obrzydliwi ostrzał medialny skierowany w braci Kaczyńskich wywarł ogromny wpływ na głosujące masy. Popieranie Prawa i Sprawiedliwości stało się  dla obywateli o niskiej świadomości politycznej ( a takich jest większość) zwykłym obciachem.

Jarosław Kaczyński stając z przymusu do wyborów prezydenckich po tragicznej śmierci swojego brata miał zapewne świadomość, ze stoi na przegranej pozycji. Miał oczywiście poparcie w sondażach większe niż jego brat jednak  wiedział, że przeciwko sobie ma nie tylko świetnie propagandowo przygotowaną ekipę Tuska, ale również wszystkie główne media.  Mam wrażenie, że Kaczyński do końca nie chciał nawet wygrać tych wyborów. Wiedział on, że jego zwycięstwo może tylko pomóc PO i zaszkodzić PiSowi. Gdyby Kaczyński przeprowadził się do Pałacu Prezydenckiego Donald Tusk nadal zwalałby winę za brak reform na hamulcowego Kaczora.  Byłaby to niezwykle komfortowa sytuacja dla premiera bowiem nadal mógłby on prowadzić politykę opartą wyłącznie na sondażach i jedynym w swoim rodzaju populizmie. Ciągła walka z Kaczyńskim, który musiałby zrezygnować z języka koncyliacyjnego utrzymywałaby słupki poparcia PO wysoko i marginalizowałaby PiS. Krótko mówiąc- wróciłoby stare.  Jarosław Kaczyński musiałby również zrezygnować z realnej władzy w swojej partii, która nie jest, mimo pozorów, monolitem. Nie wiadomo jak skończyłaby się wojna frakcji, która z pewnością musiałaby wystąpić po jego rezygnacji z funkcji prezesa. Nie widzę zresztą godnego następcy charyzmatycznego lidera PiSu, który mógłby scalić prawicę i rzucić rękawicę Tuskowi. <!-- /* Font Definitions */ @font-face {font-family:"Cambria Math"; panose-1:2 4 5 3 5 4 6 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:roman; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1107304683 0 0 159 0;} @font-face {font-family:Calibri; panose-1:2 15 5 2 2 2 4 3 2 4; mso-font-charset:238; mso-generic-font-family:swiss; mso-font-pitch:variable; mso-font-signature:-1610611985 1073750139 0 0 159 0;} /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-unhide:no; mso-style-qformat:yes; mso-style-parent:""; margin-top:0cm; margin-right:0cm; margin-bottom:10.0pt; margin-left:0cm; line-height:115%; mso-pagination:widow-orphan; font-size:11.0pt; font-family:"Calibri","sans-serif"; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-bidi-font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-language:EN-US;} .MsoChpDefault {mso-style-type:export-only; mso-default-props:yes; font-size:10.0pt; mso-ansi-font-size:10.0pt; mso-bidi-font-size:10.0pt; mso-ascii-font-family:Calibri; mso-fareast-font-family:Calibri; mso-hansi-font-family:Calibri;} @page WordSection1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.WordSection1 {page:WordSection1;} -->

Jednak  minimalna przegrana Jarosława Kaczyńskiego pozwala mu na nowo rozdać karty na prawicy. Jeżeli nie porzuci on teraz zmiany swojego wizerunku, który powoli odbudowuje zaufanie Polaków do PiSu może odegrać on  istotną rolę w zdobyciu władzy w wyborach parlamentarnych za 2 lata.  Donald Tusk nie może teraz zwalać winy za brak reform na wetującego wszystko prezydenta Kaczyńskiego. Jeżeli prezes PiS-u w umiejętny sposób będzie punktował nieudolność  rządu PO-PSL  droga do zwycięstwa  PiS-u za 2 lata jest całkiem realna.  Wszystko zależy jednak od Kaczyńskiego i tego w jaki sposób poprowadzi on teraz swoją partię. Przegrana w 2010 roku może być zwycięstwem za rok.

Łukasz Adamski, publicysta Frondy. Naczelny portalu www.debata.olsztyn.pl

 

Łukasz Adamski. Teolog, dziennikarz, publicysta. Publikował w Ozonie, Gazecie Polskiej, Rzeczpospolitej, Polsce „The Times", Uważam Rze. W Polskim Radiu Olsztyn prowadził autorską audycję „ Kontrowersyjny Salon". Obecnie jest publicystą portalu Fronda i naczelnym portalu Debata. Napisał książkę „Wojna Światów w Popkulturze".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości